sobota, 29 stycznia 2011

Kapuśniak



Za oknem nie wiadomo co. Niby zima, ale w sumie jesienna plucha. Brrr, aż się z domu wychodzić nie chce... W taki dzień to tylko dobra zupa może poprawić mi nastrój... na przykład kapuśniak!

niedziela, 23 stycznia 2011

Brzdąc



Dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na moje popisowe ciasto! 
Wydaje mi się, że to ciasto znane tylko w Wielkopolsce, ale jeśli się mylę, to proszę Was bardzo o informacje. Może jest tylko inaczej nazywane w pozostałych częściach kraju. Wiem tylko, że przepisy na to cudeńko trudno znaleźć nawet w sieci. Ustalenie podstawowych składników było więc niezłym wyzwaniem, ale udało się. 

Może żeby zachęcić Was do wypróbowania tego bądź co bądź pracochłonnego przepisu spróbuję napisać jak smakuje: to delikatny i lekko wilgotny biszkopt przełożony leciuteńką, tylko odrobinę słodką, pianką z ubitej kremowej śmietanki o smaku kakaowym. Poezja smaku!

sobota, 22 stycznia 2011

Migdałowa gwiazda



To ciasto piekę zwykle w okresie zimowym. Jest z zewnątrz chrupiące, a wewnątrz wilgotne. Można je przygotować dzień wcześniej i pozostawić na noc przykryte pergaminem, wtedy będzie jeszcze bardziej aromatyczne. Podobnie jak keks smakuje nawet po kilku dniach i zupełnie nie przeszkadza, że z czasem wysycha.

Ptysie z kremem truskawkowym

 

Błyskawiczne i smaczne! Takie przepisy uwielbiam. Pyszne jeszcze ciepłe, jak i następnego dnia po upieczeniu.

Idealne małe co nieco. W wersji dla dorosłych proponuję dodać likier, np. Limoncello. A na walentynki ptysie można upiec w kształcie serduszek. A latem można dodać świeże owoce, np. maliny. Jednym słowem rozpusta!

niedziela, 9 stycznia 2011

Piure z groszku


Skoro miało być dzisiaj zielono, to nie mogło zabraknąć groszku! Uwielbiam to piure, bo jest łatwe, szybkie i bardzo smaczne.

Łosoś pieczony z pesto


Kiedy za oknem szaro i buro mam ochotę na kolory. Dzisiaj postawiłam na zielony! Ten łosoś pod zielonym płaszczykiem pesto to danie błyskawiczne i niesamowicie smaczne. Uwielbiam takie dania, które szczególnie w niedzielę, nie wymagają ode mnie zbyt wiele...

sobota, 8 stycznia 2011

Poranne bułeczki


Jak miło, smacznie i niespiesznie zacząć dzień? Tak jak ja dzisiaj... Upiec rano pachnące rumiane bułeczki i podać je swoim najbliższym z domowymi powidłami i kubkiem kakao. Niby to tak niewiele, a jak potrafi cieszyć!
Niektórzy nazywają je nocnymi, chociaż dla mnie bardziej pozytywnie brzmi nazwa "poranne bułeczki".

czwartek, 6 stycznia 2011

Kapusta z grzybami wg mamy Basi


Jest to jeden z pierwszych przepisów, który przekazała mi moja mama. I wcale nie byłam wtedy małą dziewczynką, która dzielnie towarzyszyła mamie w kuchni, jak robią to obecnie moje córki, ale dorosłą kobietą, która dość późno zaczęła odkrywać przyjemność gotowania. Dlaczego tak późno? To w sumie proste. W moim rodzinnym domu w kuchni niepodzielnie panowała babcia Hilda, typowa ślązaczka, która gotowała z niemiecką dokładnością! W czwartki były zawsze karminadle :-) No i w kuchni nie miały prawa kręcić się dzieci! 
Tak więc ten przepis poznałam późno, ale wykorzystuję go często. Taka kapusta to doskonały pomysł na dodatek do wszelkich mięsnych dań, a także naszych ulubionych Klusek ćpanych! To także kapusta, którą przygotowuję na Boże Narodzenie.

Szare kluski poznańskie vel kluski ćpane


To typowe poznańskie kluchy! Robione i uwielbiane w naszej rodzinie od pokoleń. U nas nazywane  „ćpanymi”. Nazwa ta pochodzi od poznańskiego gwarowego słowa ćpać = rzucać, ponieważ masę ziemniaczaną zrzuca się do wody z pokrywki.
Dla mnie to danie jest szczególne również z tego względu, że to ulubione danie mojego męża, a jak powszechnie wiadomo przez żołądek do serca...
Ostatnio dowiedziałam się od mojego męża, że na początku naszej znajomości zdobyłam serce jego babci po tym, jak dowiedziała się, że potrafię robić takie kluski :-) 

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Jesiotr pieczony


A oto on, w całej okazałości! Był główną ozdobą wigilijnego stołu. 

Kilka dni przed świętami trafiłam do uroczego miejsca, które niedawno pojawiło się w pobliskim miasteczku. Jest to tradycyjna wędzarnia, gdzie można nabyć świeżo wędzone węgorze, pstrągi, sumy, jesiotry itp. Jest to  dość nietypowe zważywszy, że mieszkam w okolicach Poznania. Podczas miłej rozmowy z właścicielem okazało się, że ryby sprowadza z Kujaw i chętnie sprzeda również świeże okazy. I tak w moje ręce trafił ten przystojniak ze zdjęcia :-) Przewertowałam wszystkie możliwe książki, nawet te stuletnie, w poszukiwaniu idealnego przepisu, jednak nie mogłam się zdecydować. Chciałam czegoś prostego, tak aby dodatki nie zdominowały smaku ryby, którą miałam jeść po raz pierwszy. Posłuchałam więc Pana z wędzarni i zapakowałam na noc jesiotra do solanki. A później tylko upiekłam. Tak więc było jednocześnie prosto i bardzo wykwintnie! A smakowało wyśmienicie!

sobota, 1 stycznia 2011

Kacza pierś z brzoskwinią


Pierwszy dzień roku powinien być wyjątkowo smaczny. Jeśli o to zadbamy, to jest duża szansa, że przez kolejne dni roku będziemy również ucztować! Naciągana teoria? Oczywiście! Ale nie zmienia to faktu, że jednak warto zacząć smacznie :-)

Keks


To jedno z moich ulubionych ciast! Pełne bakaliowych niespodzianek, które tak lubimy w te Święta.